Załoga ratunkowa, która przybyła na miejsce wypadku przez 45 minut próbowała wyciągnąć ofiarę z pojazdu, bez skutku. W miarę upływu czasu stan dziewczyny coraz bardziej się pogarszał, ratownicy stracili nadzieję na jej uratowanie. 19-latka pogodzona z losem poprosiła, aby ktoś na głos się z nią pomodlił. W tedy pojawił się siwy ksiądz, z drewnianym różańcem w dłoni i zaczął się modlić wraz z Katie. Krótko po tym ratownikom w końcu udało uwolnić się dziewczynę i zawieść ją do szpitala. Kiedy się odwrócili by podziękować księdzu, już go nie było. Na miejscu wypadku zrobiono wiele zdjęć jednak na żadnym z nich nie ma tej tajemniczej postaci.
Nikt ze świadków nie był w stanie go zidentyfikować. Opisali jedynie księdza jako starszego, śniadego mężczyznę, mówiącym dziwnym akcentem. Internauci uważają, że być może był to zmarły św. Ojciec Pio znany z posiadania stygmatów i daru bilokacji (przebywania jednocześnie w dwóch miejscach naraz).
Jeden z ratowników powiedział, że był to cud "myślę, że być może był to anioł, który został wysłany do nas w postaci księdza". Matka nastolatki, Carla Churchill Lentz twierdzi to samo. Powiedziała w USA Today, że pracownicy służb ratowniczych stwierdzili, że jej córka nie powinna przeżyć tej katastrofy. Uważa ona, że był to anioł, gdyż w Biblii pisze "że anioły są wśród nas".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz